król był głodny: król przyszedł polecić Nelsonowi aby na obiad podano mu półmisek makaronu, bez którego dla niego nie było dobrego obiadu. Potem ponieważ cały archipelag liparyjski był widzialnym, zapytywał o nazwę każdej wyspy, wskazując palcem Nelsonowi i opowiadał że w swojej młodości miał pułk złożony z młodych ludzi z tych wysp pochodzących i nazywał ich swymi Liparjotami. Wtedy nastąpiło opowiadanie uroczystości jaką przed kilku laty wydał oficerom tego pułku, uroczystości podczas której on, Ferdynand, ubrany po kucharsku odgrywał rolę oberżysty, królowa zaś przebrana za wieśniaczkę, otoczona najpiękniejszemi kobietami, odgrywała rolę oberżystki. Tego dnia Ferdynand sam przyrządził pełen kocioł makaronu i nigdy nie jadł równie dobrego. Nadto, ponieważ poprzedniego dnia sam łowił ryby w zatoce Mergellin a w przeddzień jeszcze upolował sam sarny, dziki, zające i bażanty w lesie Persano, obiad ten zostawił w jego pamięci niezatarte wspomnienie, objawiające się głębokiem westchnieniem i następującemi słowami:
— Bylebym tylko znalazł tyle zwierzyny w moich lasach sycylijskich, wiele jej mam a raczej wiele jej miałem w moich lasach na stałym lądzie!
Tak więc ten król, którego Francuzi wyzuli z królestwa — tak więc ten ojciec któremu śmierć wydarła syna, jako pociechę po tem podwójnem nieszczęściu, o jedną rzecz tylko prosił Boga: to jest aby mu przynajmniej zostały lasy pełne zwierzyny.
Około drugiej po południu wymieniono przylądek Cefali.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1340
Ta strona została przepisana.