zwinięta i wisiała w festonach pod rejami. Te co pozostały rozwinięte, służyły tylko do hamowania zbyt pospiesznego ruchu statku. Sternik postawił u rudla majtka sycylijskiego, który już dał lordowi Nelson objaśnienia o prądach cieśniny.
— Zarzucać kotwicę! krzyknął sternik.
Tuba oficera i świstawka przełożonego osady powtórzyły rozkaz. Natychmiast kotwica odłączyła się od boków okrętu i z łoskotem wpadła w morze: ciężki łańcuch wił się za nią. Okręt jęknął i zadrżał na wskroś zachwiany; jego członki zatrzeszczały i wśród burzącego się z przodku swego morza dało się uczuć ostatnie wstrząśnienie i kotwica zapadła. Zadanie sternika było skończone, nie był już potrzebnym. Z uszanowaniem zbliżył się do kapitana Henry i pożegnał go.
Henry z polecenia Nelsona podał mu dwadzieścia gwineów. Ale sternik poruszył głową, uśmiechnął się i usuwając rękę kapitana, powiedział:
— Jestem przez mój rząd zapłacony, zresztą przyjmuję pieniądze tylko z popiersiem króla Ferdynanda albo króla Karola.
Król ani na chwilę nie spuścił go z oczu, i w chwili kiedy sternik kłaniając się przechodził, schwycił go za rękę.
— Słuchajno przyjacielu, rzekł, czy nie mógłbyś mi wyświadczyć małej przysługi?
— Niech król rozkaże, a jeżeli ten rozkaz nie przechodzi sił człowieka, będzie spełnionym.
— Czy możesz mnie przewieść na ląd?
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1348
Ta strona została przepisana.