Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1400

Ta strona została przepisana.
In hoc signo vinces.

Don Angelo de Fiore poprzedził go w przeddzień i oczekiwał na miejscu wylądowania z 300 ludźmi, po większej części wazalami Ruffów ze Scylii i Ruffów z Bagnara, braci i kuzynów kardynała.
Scypion padł na ziemię stanąwszy w Afryce i podnosząc się na jedno kolano, rzekł: „Ta ziemia jest moją.“
Ruffo wstępując na pobrzeże Catona wzniósł ręce do nieba i powiedział: „Kalabrjo, przyjmij mnie jak syna!“
Okrzyki radości i zapału przyjęły tę modlitwę jednego z najsłynniejszych dzieci surowego Brutium, które, za czasów rzymskich, służyło za schronienie zbiegłym niewolnikom.
Kardynał na czele 300 ludzi, po krótkiej przemowie udał się do mieszkania swego brata księcia Baranella, którego willa leży w najpiękniejszej okolicy tej wspaniałej cieśniny. Natychmiast pod strażą swoich 300 ludzi kardynał rozwinął chorągiew królewską na balkonie, u spodu którego biwakował mały oddział, rdzeń armii w przyszłości.
Z tej pierwszej stacji kardynał napisał i wysłał okólnik do biskupów, plebanów, do duchowieństwa, do całej ludności nietylko Kalabrji ale królestwa. W okólniku tym kardynał mówił:
„W chwili gdy rewolucja we Francji znaczy swe postępy przez królobójstwo, proskrypcję, bezbożność, groźby przeciwko księżom, rabunek kościołów, zbezczeszczenie miejsc uświęconych, gdy to samo spełniło się w Rzymie przez świętokradzki