— Czekam panie, rzekła Luiza.
— Dowiedz się więc pani, że knuje się wielki spisek, że nowe nieszpory sycylijskie gotują się nietylko przeciw Francuzom ale i ich stronnikom.
Luizę przebiegł dreszcz po calem ciele i w tej samej chwili natężyła uwagę. To nie o nią chodziło, ale o Francuzów, a tem samem o Salvatę Zycie Salvaty było zagrożone, a może odkrycie Backera poda jej środek ocalenia tego drogiego życia, już raz przez nią ocalonego.
Ruchem mimowolnym, nachylając się nad stołem, zbliżyła się do młodzieńca: usta milczały, ale wzrok zapytywał.
— Czy mam mówić dalej? zapytał Backer.
— Mów pan.
— Za trzy dni, to jest w nocy z piątku na sobotę, nietylko 10,000 Francuzów znajdujących się w Neapolu i jego okolicach będą wymordowani, ale jak to już miałem zaszczyt pani powiedzieć, i wszyscy ich stronnicy. Pomiędzy dziesiątą a jedenastą wieczorem wszystkie domy gdzie się ma spełnić morderstwo, zostaną czerwonym krzyżem naznaczone: o północy rzeź się rozpocznie.
— Ale to straszne, to okropne co pan mówisz.
— Nie straszniejsze od nieszporów sycylijskich, nie okropniejsze od nocy św. Bartłomieja. Co uczyniło Palermo aby uchronić się od andegaweńczyków, a Paryż dla pozbycia się hugonotów, to samo może dokonać Neapol dla pozbycia się Francuzów.
— I pan się nie lękasz abym natychmiast po
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1431
Ta strona została przepisana.