twojem wyjściu z tego domu, pobiegła i odkryła ten zamiar?
— Nie pani, gdyż zastanowisz się że nawet nie wymagałem od ciebie przyrzeczenia tajemnicy; nie pani, bo zastanowisz się że takie poświęcenie jak moje nie powinno być niewdzięcznością odpłacone; nie pani, bo zastanowisz się że twoje imię jest zbyt piękne i zbyt czyste aby przez historję umieszczone było pod pręgierzem zdrady.
Luiza zadrżała; gdyż w istocie pojęła całą wielkość, całe poświęcenie w tem powierzeniu bez żadnego warunku tajemnicy, przez młodego bankiera. Pozostawało tylko dowiedzieć się jeszcze, dla czego ją powierzył.
— Wybacz pan, powiedziała, ale zapytuję sama siebie, co mogę mieć wspólnego z Francuzami i ich stronnikami, ja żona bibliotekarza, więcej nawet, przyjaciela następcy tronu.
— To prawda pani, ale kawalera San Felice nie ma aby cię osłonił swoją opieką i swoją prawością; a pozól pani sobie powiedzieć: widziałem z przerażeniem że dom twój jest jednym z mających być naznaczonemi czerwonym krzyżem.
— Mój dom! zawołała Luiza, zrywając się.
— Pojmuję, że to co mówię, zadziwia a nawet oburza panią Ale chciej mię wysłuchać do końca. W czasach jak nasze, w czasach zamieszania i burzy, nikt nie jest wolny od podejrzenia, a wreszcie jeżeli podejrzenie nie czuwa, znajdują się donosiciele aby je obudzić. A więc pani, widziałem, trzymałem w ręku, czytałem mojemi własnemi oczyma
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1432
Ta strona została przepisana.