dniowych Włoszech, przy końcu 1798 r. Przypomnę je w dwóch słowach:
„Sześćdziesiąt tysięcy neapolitańczyków dowodzonych przez jenerała austrjackiego Mack, i zachęconych obecnością swego króla, tryumfalnie zbliżało się do Rzymu, kiedy Championnet i Macdonald, zbierając swoje słabe siły, rzucają się na tę armją i zmuszają do ucieczki.
Ferdynand był w Albano, kiedy dowiedział się o tej piorunującej porażce.
— „Fuimmo! Fuimmo! zaczął wołać.
„I w istocie uciekał.
„Ale nim wsiadł do powozu:
— „Mój kochany Ascoli, powiedział do swego towarzysza, ty wiesz ilu jakobinów roi się w tych czasach! Ci synowi p... uparcie dążą do zamordowania mnie. Zróbmy jedną rzecz, zamieńmy nasze ubrania W podróży ty będziesz królem, a ja księciem d’Ascoli. Tym sposobem będę bezpieczniejszy.
„Jak powiedziano tak zrobiono: wspaniałomyślny Ascoli z radością przyjął tę trudną do uwierzenia propozycję; pospiesznie kładzie na siebie mundur króla i w zamian swój mu daje, siada po prawej stronie w powrozie i jadą.
„Nowy Dandino książę, odgrywa doskonale swoją rolę aż do Neapolu, podczas gdy Ferdynand, któremu strach dodawał natchnienia, wywiązywał się ze swojej jak najpokorniejszy dworak, tak jak gdyby całe swoje życie niczem innem nie był.
„Król w istocie czuł zawsze wdzięczność dla księcia d’Ascoli za ten czyn niezwyczajny jego po-
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/19
Ta strona została przepisana.