W pięć minut potem, kawaler San Felice i Luiza, byli u drzwi starego pałacu Rogera położonego na drugim końcu miasta przeciwległym portowi.
Książę już nie przyjmował nikogo. Przy pierwszych objawach choroby, książę pod pozorem uregulowania interesów, żonę i dzieci wysłał do Neapolu. Czy chciał im oszczędzić widoku swej śmierci? czy też chciał umierać w objęciach tej od której był oddzielony całe życie.
Jeżelibyśmy mieli jakiekolwiek wątpliwości w tym punkcie, list księcia Caramanico pisany do kawalera San Felice, rozprasza je.
Według poprzednio otrzymanego rozkazu, nie chciano wpuścić i nowo przybyłych; ale zaledwo San Felice wymienił swoje i Luizy nazwisko, kamerdyner wydał okrzyk radości i pobiegł do apartamentów księcia wołając:
— Mój książę, to on! mój książę, to ona!
Książę który od trzech dni nie podnosił się z szezlongu, którego musiano podnosić aby mu podać napój uspakajający, mający przynieść ulgę jego cierpieniom, książę powstał mówiąc:
— O! wiedziałem że Bóg doświadczywszy mnie tyle, pozwoli mi ich widzieć oboje przed śmiercią!
Książę otworzył ramiona; kawaler i Luiza stanęli we drzwiach pokoju. Na sercu umierającego tylko dla jednego z nich było miejsce, San Felice popchnął Luizę w objęcia ojca mówiąc:
— Idź moje dziecko, masz do tego prawo.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/204
Ta strona została przepisana.
Ojciec i córka.