Około w pół do czwartej, skazani usłyszeli otwierające się drzwi zewnętrzna od gabinetu penitencjarjszów, od których przedzielało ich grube przepierzenie i drzwi zaopatrzone w żelazne sztaby, rygle i zamki.
Potem usłyszeli odgłos kroków i szept kilku głosów.
Cirillo wyjął zegarek.
— W pół do czwartej, powiedział: poczciwy dozorca nie omylił się.
— Michale! odezwał się Salvato do lazzarona, który od chwili przyjęcia Komunii ciągle był zatopiony w modlitwie.
Michał drgnął i na znak Salvaty zbliżył się doń, ile na to dozwalała długość łańcucha.
— Ekscelencjo? zapytał.
— Staraj się nie oddalać odemnie, a jeżeli zajdzie coś niespodziewanego, korzystaj z tego.
Michał wstrząsnął głową.
— O, Ekscelencjo! mruknął, Nanno powiedziała że będę powieszony, muszę być więc powieszonym, nie może się stać inaczej.
— Kto wie, powiedział Salvato.
Usłyszano otwierające się drzwi naprzeciwko