Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/244

Ta strona została przepisana.

pych, panowanie i władzę. Co zaś do innych namiętności, mających się w niej rozwinąć, te ukrywały się jeszcze pod dziewiczą zasłoną szesnastoletniej narzeczonej.
Przybywała ze swemi marzeniami niemieckiej poezji, do pięknego kraju, gdzie dojrzewają cytryny, jak powiedział poeta germański; przybywała zamieszkać szczęśliwą okolicę Campania felice, gdzie urodizł się Tasso a umarł Wirgiljusz. Gorącego serca, poetycznego umysłu, spodziewała się zrywać jedną ręką w Pausilipie laur rosnący na grobie poety Augusta, drugą ocieniający w Sorento kolebkę śpiewaka Godfreda. Małżonek którego zaślubiała miał lat ośmnaście. Będąc młodym i dobrej rasy, był bez wątpienia piękny, wykwintny i odważny. Czy będzie on Euryolem albo Tankredem, Nisusem albo Renandem? Ona zawsze była gotową zostać Kamillą albo Herminją, Kloryndą lub Dydoną.
Zamiast swoich fantazji młodocianych i snów poetycznych, znalazła człowieka którego już znacie, z wielkim nosem, wielkiemi rękami i nogami, z mową pospolitą i ruchami lazarona. Po raz pierwszy spotkali się w Pertella, pod namiotem jedwabnym haftowanym złotem, dnia 12 maja. Jej brat Leopold towarzyszył jej i miał oddać w ręce królewskiego małżonka. Leopold jak Józef II. jego brat, napojony był zasadami filozoficznemi i pragnął zaprowadzić wielkie reformy w swoich państwach. W istocie, pamięta jeszcze Toskanja, że pod jego panowaniem zniesiono karę śmierci.
Tak jak Leopold był chrzestnym ojcem swej