który trzy dni temu był o piędziesiąt mil od Neapolu. Było tylko jedno prawdopodobieństwo, a umysł przebiegły królowej natychmiast go jej przedstawił.
List ten znajdował się zapewne w kieszeni opończy pożyczonej posłowi generała Championnet przez jednego z jego wspólników w pałacu królowej Joanny. Adjutant włożył swój pugilares w tę samą kieszeń po wyjęciu go z munduru. Krew płynąc z rany, przylepiła list do pugilaresu, chociaż list z pugilaresem nie mieli nic wspólnego.
Wtedy królowa podniosła się, podeszła do fotelu na którym Pasquale złożył płaszcz, obejrzała go, rozwinęła, znalazła w nim szablę i pistolety.
Płaszcz, był to zwyczajny płaszcz oficera kawalerji francuzkiej. Szabla i płaszcz były mnudurowe i bezwątpienia należały do nieznajomego, ale nie tak było z pistoletami. Pistolety bardzo eleganckie pochodziły z rękodzielni królestwa Neapolitańskiego, oprawione w pozłacane srebro, wyrżnięte miały na tarczy literę N.
Królowa położyła pistolety razem z listem. Były to początki poszlak, mające doprowadzić do prawdy.
W tej samej chwili Simone z dwoma ludźmi powrócił.
Nowiny jakie przynieśli były małej wagi.
Pięć lub sześć minut po wyjściu adjutanta zdawało im się iż widzą trzy osoby w łódce, jak gdyby udające się do miasta, korzystając z uspokojenia morza. Dwie z tych osób wiosłowały. Nie było co
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/288
Ta strona została przepisana.