Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/293

Ta strona została przepisana.

Grupa wracająca do Pansilippe składała się z Nicolina Caracciolo, Valasquo i Scipani.
Druga płynąca łódką ocaloną od burzy i przywiązaną pod wielkim portykiem pałacu królowej Joanny, składała się: z Dominika Cirillo, Hectora Caraffy i Manthonneta.
Hector Caraffa jak to powiedzieliśmy ukrywał się w Portici. Manthonnet tam mieszkał. Manthonnet wielki amator rybołóstwa miał własną łódkę. Tą łódką z pomocą Hectora Caraffy udawał się z Portici do pałacu królowej Joanny. Silni wioślarze obydwaj, w czasie pogody w ciągu dwóch godzin stawali na miejscu. Jeżeli wiatr był pomyślny, rozwijali żagiel i on im wystarczał.
Tej nocy powracali jak zwykle, płynęli tylko za pomocą wioseł, bo wiatr się uciszył, morze uspokoiło. Po drodze mieli zostawić Cirilla w Mergellinie. Cirillo mieszkał na drugim końcu Chiaja. Dla tego to nie płynęli prosto do Portici, a zbiry widzieli ich płynących brzegiem. Przybywszy na przeciwko Cassyna króla, należącego dziś do księcia Torlonia, wysadzili na ląd Cirilla, wybierając najdogodniejsze miejsce do wylądowania. Potem puścili się morzem, oddalając się od brzegu i żeglowali, aby z daleka ominąć zamek l’Oeuf.
Cirillo więc łatwo niedostrzeżony dostał się na ulicę. Zrobiwszy paręset kroków, ujrzał nagle grupę składającą się z dwudziestu żołnierzy, stojącą i zdającą się rozmawiać w pośród drogi. Lufy ich karabinów błyszczały przy świetle dwóch pochodni.