Niebieskie oczy znużone i roztargnione, rzucały, gdy je myśl ożywiała, blask ponury i jakby elektryczny, jaki będąc odbiciem miłości, potem płomieniem dumy, stał się odbłyskiem nienawiści; jej wargi wilgotne i karminowe, z których dolna wydatniejsza od górnej, w pewnych chwilach nadawała jej twarzy wyraz nieokreślonej pogardy, wyschły i zbladły od ustawicznego gryzienia zębami zawsze pięknemi i błyszczącemi jak perły. Nos i podbródek pozostały greckiej czystości; szyja, łopatki i ramiona były bez zarzutu.
Ta kobieta była to córka Marji-Teresy, siostra Marji-Antoniny, była to Marja-Karolina Austryjacka królowa Obojga Sycylji, małżonka Ferdynanda IV.
który dla przyczyn jakie później wyjaśnimy, najprzód stał jej się obojętnym, później wstrętnym, nakoniec godnym wzgardy. Była właśnie w tej fazie, a nie miała ona jeszcze być ostatnią; tylko sprawy polityczne zbliżały do siebie dostojnych małżonków, zresztą, żyli zupełnie oddzieleni, król polując w swych lasach Lincola, Persano, d’Astroni i odpoczywając w swym haremie San Leucio, królowa zajmując się polityką w Neapolu, w Caserte lub Portici, ze swoim ministrem Acton, albo odpoczywając w cieniu pomarańczowej altany ze swoją faworytą Emmą Lyona, w tej chwili leżącą u nóg jej, jak niewolnica wschodnia.
Wystarczało jednego rzutu oka na tę ostatnią, by zrozumieć nietylko łaskę dosyć skandaliczną jaką miała u Karoliny, ale i szalone zachwycenie w jakie ta czarodziejka wprawiała angielskich malarzy, przedstawiających ją pod różnemi postaciami i neapoli-
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/33
Ta strona została przepisana.