Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/395

Ta strona została przepisana.

— Wasza Ekscelencja nie chciałaby wyrządzić takiej krzywdy naszemu biednemu klasztorowi, a mnie odjąć możność zostania kanonizowanym po śmierci?
— Wytłumacz się.
— Wasza Ekscellencjo, mówię że to co się ma odbyć dzisiaj, przyniesie wielki zaszczyt kapucynom.
— Nierozumiem.
— To jednakże jasne jak woda w fontannie Lwa, mój admirale. Na sto klasztorów różnych reguł znajdujących się w Neapolu, nie ma jednego zakonnika zdolnego uczynić to, do czego mój ślub zobowiązuje mnie dzisiaj.
— Ah! o tem nie wątpię, powiedział Caracciolo śmiejąc się.
— A więc! jedno z dwojga mój admirale, albo się topię i jestem męczennikiem, albo uniknę tego i jestem świętym. W każdym razie zapewniam przewagę mojej regule nad wszystkiemi innemi i wzbogacam klasztor.
— Tak, ale jeżeli ja nie chcę aby taki jak ty odważny chłopak narażał się na utopienie i sprzeciwię się wykonaniu twego zamiaru.
— Eh! do djabła mój admirale, nie rób nam tego! Zobaczywszy że się spekulacja nie udała, myśleliby że ja cię o to prosiłem i wpakowaliby mnie do jakiego in pace.
— Więc ty naprawdę chcesz zostać mnichem?
— Nietylko chcę mój admirale, ale od wczoraj już nim jestem; skrócono mój nowicjat nawet o trzy tygodnie, ażeby niebezpieczny skok mógł się