łączą taras z dziedzińcem, dwaj drudy siedzą koło niego, aby zachować swobodę ruchów, i módz w pewnych chwilach uderzać w bęben łokciem, głową lub kolanem.
Te trzy grupy, mają za jedynego widza młodego człowieka, mogącego mieć najwyżej lat dwadzieścia dwa, stojącego a raczej opartego o mur na wpół zwalony, który w części należy do don Antonia, a w części do rymarza Giansimone, jego sąsiada, tak że nie podobna powiedzieć czy ten młody człowiek jest u rymarza czy też u kołodzieja.
Ten widz nieporuszony i na pozór obojętny, wzbudza obawę tak w don Antonio jak w Pepinie i Francesce, gdy od czasu do czasu zwracają na owego przybysza spojrzenia, które zdają się wyrażać życzenie, aby ten niepotrzebny sąsiad znalazł się w tej chwili od nich daleko.
Ponieważ wszystkie osoby któreśmy przedstawili naszym czytelnikom, są mniej więcej figurantami tylko w naszym dramacie, a tylko ten młody człowiek ma odegrać rolę dosyć ważną, nim więc wyłącznie zajmować się będziemy.
A więc jakeśmy to już wyżej powiedzieli, ten młody człowiek nie ma więcej nad lat dwadzieścia dwa, jest silnie zbudowany, jego blond włosy wpadają w kolor rudy, duże błękitne oczy wyrażają inteligencję, czasami przybierają wyraz dziki, płeć która w latach dziecinnych nie była wystawioną na upały i słoty, naznaczona jest kilkoma piegami, nos ma prosty, usta wązkie, zęby malutkie, ostre jak u szakala, wąsy i zarastająca broda są płowego koloru.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/455
Ta strona została przepisana.