może od niego kroków i czekającego nań z nożem w ręku.
— O ile cali noża bić się będziemy? spytał Peppino[1].
— O całą długość noża, odpowiedział Pezza, tym sposobem nie będzie żadnego oszukaństwa.
— Do pierwszego lub za drugiem zranieniem? spytał Peppino.
— Na śmierć, odpowiedział Pezza.
Słowa te niby złowieszcze błyskawice, skrzyżowały się wśród grobowego milczenia.
Każdy z walczących, zrzucił kamizelkę, okręcił na około ręki lewej, czyniąc z niej rodzaj puklerza, nakoniec Peppino i Michał zbliżyli się ku sobie.
Widzowie tworzyli koło, w pośród którego znajdowali się dwaj przeciwnicy; głuche milczenie panowało nieprzerwanie, każdy przeczuwał coś strasznego.
Natura nie mogła utworzyć dwóch ludzi więcej różniących się od siebie, jak tych dwóch zapaśników; w jednym przeważała całkowicie siła muskularna, w drugim nerwowa; jeden z nich miał walczyć z siłą byka, drugi ze zwinnością węża.
Peppino czekał na Michała gotów do bójki, z głową zagłębioną w ramiona, z rękami wyciągniętemi naprzód, z twarzą rozognioną, ze lżącemi słowami na ustach.
- ↑ Często bardzo w pojedynkach na noże, tak pospolitych we Włoszech południowych, umawiają się o ile cali noża bić się mają; kawałek korka przeszytego nożem, mierzy w takim razie rozmaite odległości.