tonio zbliżając się do podróżnego i biorąc obywatela Garata za wojskowego, a to z powodu jego munduru i sadząc nadto, że ten który jedzie we cztery pocztowe konie, musi być jenerałem — nie wiedziałem, że mam honor mówić z tak znakomitą osobą, jaką mi się przynajmniej zdaje być Wasza Ekscelencja, gdyż byłbym jej odpowiedział: wprawdzie dziś nie pracuję, ale za godzinę wezmę się do roboty.
— A dla czegóż nie mógłbyś się zaraz wziąść do pracy? spytał podróżny bardzo słodko, chcąc tym sposobem dać do zrozumienia, że jeżeli mu idzie o dobrą zapłatę, wcale się od niej nie uchyli.
— Gdyż Ekscelencja i dzwon jednocześnie się odzywają i gdyby nawet w tej chwili szło o naprawienie pojazdu Jego Królewskiej Mości, nie chciałbym dać czekać na siebie proboszczowi.
— A! zawołał podróżny rozglądając się do koła, zdaje mi się że trafiłem na wesele.
— Tak jest, Ekscelencjo.
— A więc, spytał podróżny bardzo uprzejmie, ta piękna dziewica idzie za mąż?
— To jest moja córka.
— Winszuję ci takiej córki. A więc, dla jej pięknych oczek czekać będę.
— Czyby Wasza Ekscelencja nie zechciał nam uczynić tej łaski i iść do kościoła, tym sposobem czas nie wydałby się tak długim, proboszcz ma powiedzieć bardzo piękne kazanie.
— Dziękuję mój przyjacielu, wolę zostać tutaj.
— A więc dobrze, niech Wasza Ekscelencja zostanie, a za powrotem naszym z kościoła, Wasza
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/481
Ta strona została przepisana.