Ekscelencja wypije za zdrowie panny młodej, to jej szczęście przyniesie, a ja jeszcze gorliwiej wezmę się do pracy.
— Dobrze przyjacielu, a jak długo ceremonja trwać będzie?
— Trzy kwadranse... godzinę najwyżej. A teraz dzieci do kościoła!
Wypełniono rozkaz don Antonia, który w dniu tym spełniał obowiązki mistrza ceremonji, jeden tylko Peppino, pozostał w tyle za wszystkiemi, i zbliżając się do Pezzy z wyciągniętą ręką i z uśmiechem na ustach widocznie przymuszonym, rzekł:
— Zapomnijmy dzisiaj o starych urazach i pogódźmy się szczerze.
— Nie myśl o tem nawet Peppino, ale raczej gotuj się na sąd Boży. — I stając na murze, zawołał uroczyście: — Narzeczony Franceski, pozostaje ci tylko jedna godzina życia. I kończąc te słowa, zeskoczył z muru i znikł w głębi ogrodu Giansimonego.
Peppino obejrzał się do koła, a widząc się samym, przeżegnał się mówiąc:
— Panie, panie! polecam duszę moją w ręce Twoje. — I połączył się znów z teściem i narzeczoną, którzy byli już na drodze do kościoła.
— Ach! jakiś ty blady, rzekła Franceska.
— Obyś ty moja droga, za godzinę bledszą nie była odemnie, odpowiedział jej Peppino.
Ambasador tymczasem, przez całą godzinę nudnego oczekiwania, za całą rozrywkę miał widok mieszkańców Itrii, idących do pracy lub spieszących na zabawę, ścigał więc oczyma cały pochód weselny
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/482
Ta strona została przepisana.