Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/52

Ta strona została przepisana.

poranku matka po nią się zgłosiła. Hrabia d’Halifax umarł zapomniawszy o obydwóch kobietach w testamencie. Emma nie mogła dłużej pozostać na pensji, bo ta nie była opłaconą; ex-pensjonarka musiała wejść jako bona do dzieci w dom niejakiego Tomasza Hawarden, któremu córka umarła młodo wdową, zostawiając troje dzieci sierotami.
Pewnego dnia prowadząc dzieci na spacer nad brzeg zatoki, spotkała ludzi którzy wywarli stanowczy wpływ na jej życie. Słynna zalotnica londyńska Miss Arabella i znakomity malarz, obecny jej kochanek, zatrzymali się w okolicy, pierwszy dla zrobienia szkicu wieśniaczki z księztwa Walili, a druga by patrzeć jak będzie ten szkic malował.
Dzieci prowadzone przez Emmę zbliżyły się ciekawie i wspięły na palce, by zobaczyć co robił malarz. Emma poszła za niemi; malarz odwróciwszy się, ujrzał ją i wydał okrzyk zdziwienia. Emma miała lat trzynaście, malarz nigdy podobnie pięknego dziewczęcia nie widział.
Zapytał kto jest i czem się zajmuje. Początkowa edukacja dobrze przez Emmę przyjęta postawiła ją w możności odpowiedzieć z pewną elegancją na te pytania. Dowiedział się ile zarabia pilnując dzieci pana Hawarden; odpowiedziała że oprócz ubrania, dostawała dziesięć szylingów miesięcznie.
— Przyjdź do Londynu — rzekł jej malarz, — a dam ci pięć gwinei za każdym razem gdy mi pozwolisz z siebie szkicować.
I podał jej bilet na którym te słowa były wypisane: Edward Romney, Cavendish square, 8. — Miss