Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/573

Ta strona została przepisana.

przyjaciel tytułu, omyliłbyś się na mnie i odwołał do kobiety niegodnej ciebie. To nie kaprys chwilowy skłonił mnie do wybrania kawalera, mającego trzy razy tyle lat co ja, a dwa razy starszego od ciebie, to głębokie uczucie ojcowskiej wdzięczności, jaką mu przyrzekłam. Tem, czem był dla mnie przed dwoma laty, jest dzisiaj jeszcze; pan ze swej strony pozostałeś moim przyjacielem i dowiedź mi swojej przyjaźni, nie przypominając nigdy okoliczności, w której byłam zmuszoną zranić cię odmową, nie mającą w sobie jednak nic ubliżającego, a po której szlachetne serce nie powinno zachować ani urazy, ani nadziei. Potem z ukłonem pełnym godności dodała: — Kawaler będzie miał zaszczyt być u pańskiego ojca i da mu odpowiedź.
— Jeżeli pani nie pozwalasz aby cię kochano, ani czczono, odpowiedział młody człowiek, nie możesz zabronić, aby cię uwielbiano. I z kolei kłaniając się z najgłębszym szacunkiem, oddalił się, tłumiąc westchnienie.
Co do Luizy, ta nie myśląc że w swej młodzieńczej niewinności, zadawała fałsz czynem, moralności wyznawanej, zaledwo usłyszała drzwi zamykające się za Andrzejem Backerem i oddalający się jego powóz, przebiegła szybko korytarz i weszła do pokoju rannego, z szybkością i lekkością prawie ptaka wracającego do swego gniazda. Pierwsze spojrzenie, wchodząc do pokoju, było naturalnie dla Salvata.
Był bardzo blady, miał oczy zamknięte, a twarz jego wyrażała silną boleść, Niespokojna Luiza po-