Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/581

Ta strona została przepisana.

— Więc pan przybywasz oznajmić mi...
— Że Wasza Królewska Mość może uważać interes za skończony; od jutra rozpoczynają się wpływy do naszej kasy od rozmaitych domów, jakie mój ojciec przypuszcza do tej pożyczki.
— A wieleż osobiście dom Backerów daje na tę pożyczkę?
— Ośm milionów, Najjaśniejszy Panie, które od tej chwili są na rozkazy Waszej Królewskiej Mości.
— Na moje rozkazy?
— Tak, Najjaśniejszy Panie!
— I odkądże to?
— Od jutra, nawet dziś wieczorem Wasza Królewska Mość może je odebrać na proste pokwitowanie ministra finansów.
— A moje, nie byłoby równie ważnem? zapytał król.
— Ważniejsze, Najjaśniejszy Panie, ale nie śmiałem spodziewać się, że król wyświadczy zaszczyt naszemu domowi, dając pokwitowanie własnoręczne.
— Dobrze, dobrze panie, chętnie je dam... Więc pan mówisz, że dziś wieczorem...
— Dziś wieczorem, jeżeli Wasza Królewska Mość życzy sobie tego; ale w takim razie, ponieważ kasę zamykają o szóstej, trzeba, abyś mi pozwolił Najjaśniejszy Panie, wysłać posłańców do mego ojca.
— Ponieważ wołałbym, aby nie wiedziano, że biorę te pieniądze, kochany panie Backer, powiedział król, drapiąc się w ucho, gdyż przeznaczam je na pewną niespodziankę, przyjemnieby mi było,