— Pan byłeś w Australii?
— Jest trzy lata, jak ztamtąd powróciłem.
— I cóżeś u djabła robił w Australii?
— Ojciec ma tylko mnie jednego, jest też bardzo dobrym dla mnie; od dwunastego do piętnastego roku życia trzymał mnie w Uniwersytecie w Jena, od piętnastego do ośmnastego, wysłał mnie dla ukończenia edukacji do Anglii; nakoniec, ponieważ życzyłem sobie odbyć podróż na około świata, ojciec mój i na to przystał. Właśnie kapitan Flinders wybierał się na pierwszą swoją podróż żeglarską, otrzymałem od rządu angielskiego pozwolenie wyjechania z nim. Podróż nasza trwała trzy lata; wtedy to odkrywszy na południowym brzegu Nowej-Holandji kilka wysp nieznanych, nadał im nazwisko wysp Kangurów, z powodu wielkiej ilości, w jakiej się tam znajdowały te zwierzęta. Nie mając nic do czynienia, polowałem na nie z całą rozkoszą i codzień wysyłałem ich na pokład taką ilość, że każdy człowiek z załogi miał masę świeżego mięsa. Później, Flinders odbył drugą podróż z panem Bass i zdaje się, że zdobyli cieśninę, oddzielającą ziemię Van Diemen od stałego lądu.
— Ziemię Van Diemen od stałego lądu! cieśninę! Ah! Ah! mówił król, niewiedząc wcale co to była za ziemia Van Diemen, a zaledwie co był stały ląd; więc znasz te zwierzęta, a ja sądziłem, że ci pokażę coś nowego.
— Bo też to rzeczywiście jest coś nowego, Najjaśniejszy Panie i nawet bardzo nowego, nietylko
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/584
Ta strona została przepisana.