Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/596

Ta strona została przepisana.

— Więc zapytywałem sam siebie, do kogo po rozmowie z kardynałem Ruffo, król mógł wysyłać kurjera i doszedłem do przekonania, że chyba do swego siostrzeńca cesarza Austrjackiego.
— I król zrobiłby to, nie uprzedziwszy mnie?
— Nie król, lecz kardynał, odparł Acton.
— Oh! oh! powiedziała królowa brwi marszcząc, nie jestem Anną Austriacką, a kardynał Ruffo, nie jest kardynałem Richelieu, niech się strzeże!
— Pomyślałem, że sprawa jest ważna.
— Czy jesteś pewnym, że Ferrari pojechał do Wiednia.
— Miałem w tej mierze niejakie wątpliwości, ale zostały one wkrótce rozproszone, wysłałem w drogę Toma, aby się dowiedział, czy Ferrari wziął pocztę.
— I cóż?
— Wziął ją w Caponi, gdzie pozostawił swego konia, mówiąc poczthalterowi, aby miał o nim staranie, bo to koń ze stajni królewskiej i że powracając, zabiorze go, to jest w nocy 3. października albo rano 4go.
— Jedenaście do dwunastu dni.
— Właśnie tyle czasu, ile potrzeba, aby pojechać i powrócić z Wiednia.
— I wskutek tych wszystkich odkryć, co postanowiłeś?
— Naprzód uwiadomić Waszą Królewską Mość, potem, zdaje mi się, że dla naszych planów wojennych, bo Wasza Królewska Mość wciąż myśli o wojnie...
— Zawsze. Przygotowuje się koalicja dla wypę-