Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/601

Ta strona została przepisana.

Wszyscy oczekiwali przybycia królowej i na jej widok skłonili się głęboko.
Dwie rzeczy zajmowały Karolinę tego wieczora: dać sposobność Emmie okazania wszystkich swoich powabów, aby do reszty zawrócić głowę Nelsonowi i za pomocą pisma rozpoznać damę, która ów list pisała, przypuszczając, że poznawszy tę, która go pisała, można było dojść do kogo był adresowany.
Tylko ci, co byli obecnymi tym poufnym i czarującym wieczornym zebraniom u królowej Neapolu, których Emma Lyona była prawdziwą królową i najgłówniejszą ozdobą, mogli opowiedzieć współczesnym, do jakiego stopnia zachwytu i szału doprowadziła tegoczesna Armida swoich słuchaczy i widzów. Jeżeli jej czarujące pozy, namiętna mimika wywierały wpływ na zimne temperamenta północy, o ileż więcej musiały elektryzować gwałtowne wyobraźnie południa, roznamiętniające się do śpiewu, muzyki i poezji, umiejące na pamięć Cimarozę i Metastasa. My z naszej strony, podróżując po Neapolu i Sycylji, znaleźliśmy i zapytywali starców, uczestniczących niegdyś w tych cudownych wieczorach i widzieliśmy, że po upływie pięćdziesięciu lat drżeli jak młodzieńcy, do tych ognistych wspomnień.
Emma Lyona była piękna, nawet nie chcąc tego. Można więc łatwo sobie wyobrazić, jaką była tego wieczoru, gdy chciała być piękną dla królowej i Nelsona. Wśród tych wszystkich wytwornych kostjumów z końca XVI11. stulecia, jakie dwór Austrjacki i obojga Sycylji uparcie zachował jako protestację przeciwko rewolucji francuskiej; zamiast pudru okrywa-