Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/609

Ta strona została przepisana.

stkich do małżeństwa, a kto wie, może ja sama bym oszalała? Nie, przeciwnie, coś takiego coby ich przeraziło. Julia na balkonie! nie! monolog Julii, oto wszystko, co ci pozwalam wypowiedzieć dzisiejszego wieczora.
— Dobrze, daj mi wielki biały szal, moja Królowo i każ mi zrobić miejsce.
Królowa wzięła z kanapy duży szal z białej chińskiej krepy, porzucony tam zapewne z zamiarem, podała go Emmie i ruchem królewskim wskazała wszystkim, aby się usunęli.
Po chwili Emma znalazła się samą na środku salonu.
— Pani, potrzeba żebyś była tyle dobrą i wytłumaczyła sytuację; oprócz tego, to odwróci odemnie na chwilę uwagę, a potrzebuję tego podejścia, aby wywołać wrażenie.
— Znacie wszyscy kronikę werońską Montecich i Capuletich, nieprawdaż? powiedziała królowa. Chcą zmusić Julię do zaślubienia hrabiego Parysa, którego nie kocha, kocha zaś wygnańca Romea. Brat Laurencjusz, który ją połączył z jej kochankiem, dał jej narkotyk mający sprawić, iż będą ją uważali za umarłą i złożą w grobie Capuletich, tam Laurencjusz po nią przybędzie i odprowadzi do Mantui, gdzie na nią oczekiwać będzie Romeo. Jej matka i mamka wyszły z pokoju oznajmiając, że nazajutrz równo z brzaskiem ma zaślubić hrabiego Parysa.
Zaledwie królowa skończyła ten wykład, zwracający na nią oczy wszystkich, kiedy bolesne westchnienie zwróciło ich znów ku Emmie. Ta potrze-