znalezionego w Herkulanum. Czy nie mówiłaś mi, że dorobiłaś muzykę do kilku z tych poezji?
— Do jednej, Pani, ale...
— Ale co? spytała królowa.
— Ta muzyka napisana tylko dla nas, dziwaczną jest nieco, nie wiem, czy można ją zaprodukować — powiedziała Emma po cichu.
— Do kobiety kochanej, nieprawdaż?
Emma uśmiechnęła się i spojrzała na królowę z dziwnym wyrazem lubieżności.
— Właśnie tę zaśpiewaj, powiedziała królowa, chcę tego!
Potem zostawiając Emmę osłupiałą akcentem, z jakim wymówiła: chcę tego, zawołała księcia de Rocca Romana, będącego jak utrzymywano przedmiotem kaprysu czułego i przemijającego Semiramida południa. Kazała mu usiąść przy sobie na tej samej kanapie i rozpoczęła rozmowę, która chociaż prowadzona po cichu, niemniej wydała się ożywioną.
Emma spojrzała na królowę, wyszła szybko z salonu i za chwilę powróciła z gałązką lauru na głowie, okryta czerwonym płaszczem, niosąc w ręku lirę, której żadna kobieta nie śmiała dotknąć od chwili, jak muza Mityleny opuściła ją rzucając się ze skały Leukadejskiej.
Okrzyk zadziwienia wydarł się ze wszystkich piersi; zaledwie ją poznano. Nie była to już łagodna i poetyczna Julja. Płomień więcej pożerczy jak ten, który Venus mścicielka zapaliła w oczach Fedry, tryskał z jej źrenicy. Zbliżyła się krokiem szybkim,
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/614
Ta strona została przepisana.