— Czy Wasza Królewska Mość przyjmuje odpowiedzialność?
— Jakąż odpowiedzialność chcesz, abym przyjęła?
— List cesarza będzie listem, jakim będziemy chcieli, aby był.
— Co chcesz przez to powiedzieć?
— Papier jest posłuszny i można mu kazać mówić, co się podoba; pytanie jest tylko, czy lepiej zaraz rozpocząć wojnę albo później, zaczepić czy czekać, aby nas zaczepiono.
— Nad tem się nie ma co zastanawiać, zdaje mi się, znamy stan w jakim się znajduje wojsko francuskie, dziś ono się nam oprzeć nie będzie mogło, jeżeli mu zostawimy czas zorganizowania się, to my się im nie oprzemy.
— Czy sądzisz pani, że po tym liście król w żaden sposób nie rozpocznie wojny?
— On! zbyt będzie kontent, że znalazł pozór, aby się nie ruszyć z Neapolu.
— Więc, pani, wiem tylko jeden sposób, powiedział Acton głosem śmiałym.
— Jaki?
— Kazać listowi powiedzieć rzecz zupełnie przeciwną tej, jak mówi.
Królowa schwyciła ramię Actona.
— Czy to możebne? zapytała patrząc wprost na niego.
— Nic łatwiejszego.
— Wytłomacz mi to... Czekaj?
— Cóż?
— Czy nie słyszałeś jęku tego człowieka?
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/621
Ta strona została przepisana.