— Niewdzięczny, powiedziała — i on pyta jeszcze o to.
— Powóz jego Ekscellencji i głównego dowódzcy jest gotów, powiedział kamerdyner.
— Panowie, powiedział Acton, jeżeli chcecie...
Nelson i dwaj oficerowie ukłonili się.
— Wasza Królewska Mość nie ma dla mnie wyłącznego rozkazu? zapytał Acton w chwili oddalenia się.
— Tak, rzekła Królowa. Dziś o dziewiątej wieczorem, trzej inkwizytorowie Stanu w ciemnym pokoju.
Acton ukłonił się i wyszedł; dwaj oficerowie byli już w przedpokoju.
— Nakoniec, powiedziała królowa obejmując Emmę za szyję i całując z uniesieniem właściwem wszystkim jej czynom — sądziłam, że już nigdy nie będziemy same.
Tytuł tego rozdziału wyda się prawie niezrozumiałym czytelnikom, rozpoczniemy więc od wytłómaczenia go.
Jedną z największych uroczystości Neapolu, jest święto Bożego Narodzenia — Natale, jak je nazywają. Na trzy miesiące przed tem, biedne rodziny wyrzekają się wszystkiego, aby coś zaoszczędzić. Połowa tych oszczędności idzie na loterją w nadziei wygrania, a za pomocą wygranej przepędzenia wesoło Świętej Nocy. Drugą część pozostawia się na