Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/657

Ta strona została przepisana.

wał zajmować się już uwięzionymi, a myślał tylko o tych, których należało jeszcze uwięzić. Jeżeli matka, żona, syn, siostra, albo narzeczona, przybywały prosić Vanniego za synem, mężem, bratem, narzeczonym, prośba przedłużała jeszcze sprawę więźnia; jeżeli proszący odwoływali się do króla, rzecz stawała się gorzej jak bezpożyteczną, stawała się bowiem niebezpieczną, bo w takim razie Vanni od króla odwoływał się do królowej, a jeżeli król przebaczał czasami, królowa nie przebaczała nigdy.
Vanni, przeciwnie jak Gruidobaldi, zrobił sobie straszniejszą od niego opinję, bo opinję sędziego niesprzedajnego, ale niewzruszonego; łączył on z próżnością bez granic okrucieństwo, i na nieszczęście dla ludności, był on zarazem zapaleńcem. Sprawa, zajmująca go, była zawsze sprawą wielkiej wagi, bo widział wszystko przez mikroskop swojej wyobraźni. Tego rodzaju ludzie są niebezpiecznymi nietylko dla tych, których mają sądzić, ale złowrodzy dla tych, którzy kazali im sądzić, bo nie umiejąc zaspokoić swej próżności czynami prawdziwie wielkiemi, nadają mniemaną wielkość czynom małym, na które jedynie mogą się zdobyć.
Vanni zyskał sobie opinję sędziego nieskazitelnego ale niewzruszonego, swojem postępowaniem względem księcia Tarsia. Książe de Tarsia, przed kardynałem Ruffo, zawiadywał fabryką jedwabiów w San Leucio; była to podwójna omyłka króla i księcia de Tarsia, króla, że zamianował księcia na taką posadę, księcia de Tarsia, że ją przyjął. Nie znający rachunkowości, ale niezdolny do szacher-