Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/667

Ta strona została przepisana.

wodniczy z wiosną i latem innych krai, ludność nietylko z całego Neapolu, ale jeszcze z sąsiednich miast i wiosek spieszyła do pałacu królewskiego. Z jednej strony zapełniała pochyłość Olbrzyma, z drugiej Toledo, a na przeciw głównego wejścia do zamku, wszystkie ulice, przytykające do tego szerokiego placu zanim kościoł św. Franciszka a Paulo został wybudowany; ale na końcu wszystkich tych ulic, linja wojska powstrzymywała lud od posuwania się dalej.
Na środku placu generał Mack paradował z świetnym sztabem, złożonym z oficerów wyższych, pomiędzy nim odróżniano generała Micheroux i generała Damas, dwóch wychodźców francuzkich, którzy złożyli swoją nienawiść i szpadę na usługi najzaciętszego wroga Francji. Generał Naselli, mający dowodzić oddziałem skierowanym na Toskanję; generał Parisi, generał de Gambo i generał Fonseca, pułkownicy San Filipps i Giustini i z nimi w randze służbowych oficerów reprezentanci najsławniejszych rodzin Neapolitańskich.
Oficerowi ci byli obwieszeni krzyżami wszystkich krajów, orderami wszystkich kolorów, mundury ich błyszczały złotym haftem, kity tak ulubione narodom południowym, powiewały na trójgraniastych kapeluszach. Przebiegali oni szybko plac pod pozorem niesienia rozkazów, ale w istocie, aby podziwiano ich powierzchowność i wdzięk, z jakim umieli kierować koniem. We wszystkich oknach, na plac wychodzących, kobiety w balowych toaletach, ocienione chorągwiami białemi Burbonów i czerwonemi