królowi i królowej wszystkie szczegóły bitwy z 1 sierpnia i zmuszała go aby mówił o sobie samym.
Król własną ręką przypasał Nelsonowi szpadę Ludwika XIV. królowa podała mu dyplom na księcia Bronte, Emma zawiesiła mu na szyi wielki order św. Ferdynanda, a w czasie tej czynności dozwoliła swym pięknym woniejącym włosom dotknąć twarzy szczęśliwego Nelsona.
Biła druga godzina po południu; trzeba było prawie trzech godzin na dostanie się do Neapolu. Nelson zdał dowództwo Vanguarda kapitanowi okrętu Henry, i przy dźwiękach muzyki i huku artylerji, zeszedł do galery królewskiej, która lekka jak ptak morski, odczepiła się od boków kolosu i zręcznie sunęła po powierzchni morza.
Teraz przyszła kolej na admirała Caracciolo czynić honory na swoim okręcie. Obaj marynarze, była to stara znajomość, widzieli się przy oblężeniu Tulonu, obaj pobili francuzów, a odwaga i zdolność jaką rozwinął Caracciolo w tej bitwie, zdobyły mu pomimo nieszczęśliwych rezultatów kompanii za powrotem godność admirała, stawiającą go pod każdym względem na równi z Nelsonem, nad którym miał przewagę urodzenia i historycznego blasku trzech wieków.
Mały ten szczegół wyjaśnia odcień chłodu jaki był w ukłonie zamienionym między dwoma admirałami i rodzaj pospiechu, z jakim Franciszek Caracciolo zajął na ławce marynarskiej swoje miejsce dowództwa.
Nelsona zmusiła królowa usiąść przy sobie pod
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/68
Ta strona została przepisana.