Championnet otworzył list, był pisany przed pięcioma dniami, czytał:
„Coraz jest lepiej; ranny wczoraj po raz pierwszy podniósł się i przeszedł kilka razy przez pokój, oparty na ramieniu swojej siostry miłosierdzia, Za życie jego można ręczyć chyba, żeby popełnił jaką wielką nieroztropności“.
— A! brawo, krzyknął Championnet. I znów czytał dalej:
„Jednego z naszych przytrzymano, niewiadomo kto go zdradził; zdaje się, że go zamknięto w fortecy Saint-Elme, ale jeżeli należy obawiać się o niego samego, o nas możemy być spokojni, jest to chłopieć serca, prędzej pozwoliłby siebie porąbać w kawałki, niżby cośkolwiek powiedział.
„Mówią, że król z wojskiem wyjechał wczoraj z San Germano, armja składa się z 52,000 ludzi, z których trzydzieści tysięcy postępuje pod rozkazami króla, 12,000 pod rozkazami Micheroux, 10, 000 pod rozkazami generała Damos, nie licząc ośmiu tysięcy wypływających z Gaety pod dowództwem generała Noselli eskortowanych przez Nelsona i część eskadry angielskiej dla wylądowania w Toskanii. Armia prowadzi z sobą sto armat i we wszystko jest obficie zaopatrzona.
„Post scriptum: Hasło przyszłe posłańca, będzie Saint-Ange i Saint-Etnie!“
Championnet oczami szukał wieśniaka, ale ten zniknął; wtedy podając list generałowi Eblé i dając znak głową, aby szedł do pałacu: