Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/694

Ta strona została przepisana.

— W istocie jest doskonała, powiedział major.
— A więc, kończmy młody przyjacielu, bo jeżeli pozwolisz, pojedziemy zrobić przegląd garnizonu, z którego zarazem Thiebault, wybierze swoch pięciuset ludzi.
Major Reiscach wypił kawę do ostatniej kropli, podniósł się i ukłonił na znak, że jest gotowy. Scypion się zbliżył.
— Zdaje się, że wyjeżdżamy, generale? zapytał.
— Tak, kochany Scypionie, wiesz, że w naszem djablem rzemiośle, nigdy się nie jest pewnym niczego.
— Więc generale, trzeba zabrać rzeczy, zapakować książki, mapy i plany.
— Nie, zostaw wszystko tak jak jest, zastaniemy to za powrotem. Kochany majorze, mówił dalej Championnet, przypinając szablę, sądzę, że generał Mack dobrze zrobi, zamieszkując ten pałac, znajdzie bibljotekę i doskonałe mapy, polecam ci moje książki i plany, bardzo je cenię, pożyczam mu ich tak jak mego pałacu i pod twoją straż oddaję Będzie mu to tem wygodniej, że jak widzisz na przeciwko wznosi się olbrzymi pałac Farnezych, gdzie prawdopodobnie Król zamieszka. Z okna do okna Jego Królewska Mość i jego główny dowódzca, będą mogli telegrafować.
— Jeżeli generał zamieszka ten pałac, odrzekł major, mogę zaręczyć, że wszystko cokolwiek do pana należało, będzie szanowane.
— Scypion, powiedział generał, mundur na zmianę i sześć koszul w mantelzaku, możesz je od razu