Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/710

Ta strona została przepisana.

tańska używa większej sławy od innych, grała najweselsze śpiewy Cimarosy, Pergolesa i Paesielle’go. Król sam postępował w odosobnieniu emblematycznem, przedstawiającem najwyższą władzę; za królem postępował Mack z swoim sztabem, za Maćkiem zaś trzydzieści tysięcy wojska, dwadzieścia tysięcy piechoty, dziesięć tysięcy kawalerji, wszyscy świeżo umundurowani, wspaniali na pozór, zbliżali się z zadziwiającym porządkiem, dzięki licznym manewrom, wykonanym w obozie, za nimi pięćdziesiąt sztuk armat nowo odlanych, jaszczyki i furgony świeżo pomalowane; wszystko to błyszczało od słońca jednego z tych wspaniałych dni Listopada, jakiemi jesień południowa obdarza, pomiędzy dniem mglistym i dniem deszczowym, jak ostatnie pożegnanie lata, a pierwsze powitanie zimy.
Powiedzieliśmy już, że droga była naprzód wytkniętą: rozpoczęto od przejścia przestrzeni, którą można nazwać pustynią św. Jana Lateraneńskiego, trawniki i samotne ulice prowadzące do Santa-Groce in Gerusaleme i do Sainte-Marie Mąjeure, zbliżano się prosto do starej bazyliki, której Henryk IV był dobrodziejem, a której z tytułu wnuka Henryka IV Ferdynand był kanonikiem. Na stopniach kościoła, u spodu których król był okadzany wśród radosnych i dziękczynnych śpiewów, było zebrane całe duchowieństwo; po ukończeniu śpiewów król zsiadł z konia i po wspaniałych dywanach doszedł piechotą do la Scala-Santa; po tych schodach przeniesionych z Jerozolimy do Rzymu, będących częścią domu Piłata, które Jezus idąc do pretorium dotykał swemi