Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/711

Ta strona została przepisana.

bosemi, zakrwawionemu nogami, a na które wierni wstępują, tylko na kolanach.
Król pocałował pierwszy stopień, a w chwili, kiedy usta jego dotykały świętego marmuru, muzyka zagrała wesoło i sto tysięcy głosów wykrzyknęło radośnie.
Król klęcząc, odmówił pacierz, podniósł się, przeżegnał, wsiadł na konia, przebył wielki plac św. Jana, zmierzył okiem wspaniały obelisk wzniesiony Tebom przez Thoutmassisa II, uszanowany przez Kambizesa, który wszystkie inne zniszczył, zabrany następnie przez Konstantyna i ustawiony w Wielkim Cyrku, postępował długo ulicą św. Jana Lateraneńskiego. otoczoną klasztorami i która pochyło schodzi do Colizeum, skierował się do sławnego cyrkułu des Carenes gdzie Pompejusz miał swój dom, prawie w tej samej linii dostał się na plac Trajana, którego kolumna była zagrzebana wyżej podstawy, potem na prawo przybył do Corso i na plac Wenecki, który na drugim końcu tej samej ulicy jest odpowiednim placowi du People, wjechał na plac Colonna i nakoniec przez Corso udał się do wielkiego kościoła San-Carlo. gdzie całe duchowieństwo oczekiwało go pod olbrzymim portykiem; zsiadł z konia po raz drugi, wszedł do kościoła i na tronie przygotowanym dla niego wysłuchał Te Deum.
Po odśpiewaniu Te Deum wyszedł z kościoła, wsiadł na konia i wciąż z tym samym orszakiem jechał dalej przez Corso aż do placu du People, przeszedł wzdłuż Tybru i stroną przeciwną tej jaką postępował Championnet, wychodząc z Rzymu, skie-