Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/726

Ta strona została przepisana.

Tylko prawy brzeg tam, gdzie się znajdował grób Adrjana był pusty; straszliwy zamek, będący w Rzymie tem, czem Bastylia była w Paryżu a warownia Saint-Elme w Neapolu, chociaż milczący i zdający się być niezamieszkanym, obudzał tak straszne przerażenie, że nikt nie odważył się przejść przez most i przechodzić około jego murów. W istocie chorągiew trójkolorowa nad nim powiewająca, zdała się mówić ludowi pijanemu tą krwawą orgią: Uważaj na to co robisz, Francja jest tutaj!
Ale że żaden żołnierz francuzki nie pokazał się na murach, ponieważ wszystkie otwory fortecy były starannie zamknięte, po trochu przywykli do tej groźby milczącej, tak jak dzieci przyzwyczajają się do obecności lwa uśpionego.
O jedenastej wyprowadzono z więzienia dwóch skazanych i kazano im znów wsiąść na osły; włożono im powrozy na szyje, końce powroza trzymali pomocnicy kata, kat zaś szedł naprzód; towarzyszyło im bractwo penitentów asystujących skazanym na rusztowanie, za nimi zaś tłum ludu; byli oni ubrani i teraz w ubiory szpitalne, zaprowadzono ich do kościoła Sau-Griovanni, przed fasadą kościoła rozkazano im zsiąść z osłów i na stopniach klęcząc z bosemi nogami, przyznać się do winy.
Król udając się z pałacu Ferneze na plac egzekucji, przebywał ulicę Julja w chwili, kiedy pomocnicy kata, ciągnąc za sznury, zmuszali skazanych do uklęknięcia. Niegdyś w podobnej okoliczności, obecność króla była ocaleniem skazanego; wszystko się zmieniło: obecność króla dzisiaj upewniała ich egzekucję.