Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/754

Ta strona została przepisana.

— Mój mąż! wykrzyknęła Luiza, ależ on o tej porze nigdy nie powraca. I żywo się odwróciła w stronę ogrodu.
W istocie, kawaler to powracał godzinę wcześniej jak zwykle. Nie ulegało wątpliwości, że taka zmiana, musiała być wynikiem ważnego zdarzenia.
— Prędko! prędko! Michale, biegnij do pokoju rannego, ale nie mów ani słowa o tem, co mnie powiedziałeś i czuwaj aby Giovanina milczała; rozumiesz?
— Tak, rozumiem, że to wyrządziłoby przykrość biednemu chłopcu; ale jeżeli zapyta mnie o dzwony i armaty?
— Powiesz że to na uroczystość Adwentową. Idź.
Michał zniknął w korytarzu, Luiza za nim drzwi zamknęła. Był wielki czas, głowa kawalera w tej samej chwili ukazała się nad gankiem.
Luiza naprzeciw niemu pobiegła z uśmiechem na ustach, ale z sercem bijącem.
— A! na honor, powiedział ten wchodząc, otóż nowina jakiej nie spodziewałem się nigdy; król Ferdynand bohaterem. Francuzi w rozsypce! Rzym opuszczony przez generała Championnet! i nieszczęściem, morderstwa, egzekucje jak gdyby zwyeięztwo nie mogło pozostać czystem. Nie tak je pojmowali Grecy, nazywali Nice, robili je córką siły i waleczności i z Thémis stawiali zaraz po Jowiszu. Prawda że Rzymianie nie dawali mu wagi za przymiot, chyba dla ważenia złota zwyciężonych. Vae victis, — mówili, a ja powiem Vae victoribus, zawsze jeżeli zwycięzcy do swoich trofeów wojennych będą