Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/782

Ta strona została przepisana.

sieli się cofnąć. Wtedy Micheroux kazał trzema kolumnami zaatakować francuzów; jedna z trzech tysięcy ludzi zbliżała się główną ulicą miasta, dwie z pięciuset otaczały ją. La Hure oczekiwał odważnie nieprzyjaciela za naturalnym szańcem, gdzie stał w zasadzce i pozwolił żołnierzom strzelać tylko na odległość strzału. Żołnierze ślepo słuchali, ale tłumy neapolitańczyków były tak wielkie, że zbliżały się gdyż ostatnie szeregi popychały pierwsze. La Hure widział że zostanie wypartym, kazał się więc swoim ludziom sformować w czworoboki i z wolna cofać się do Civitta Castellana. Ruch ten wykonano jak na paradzie, trzy czworoboki stanęły w jednej chwili pod ogniem neapolitańczyków i wytrzymały kilka bardzo świetnych szarży kawalerji.
Championnet z wierzchołka skały widział tę wspaniałą obronę; widział jak La Hure cofał’ się aż do mostu Civitta Castellana, ale jednocześnie spostrzegł że ściganie ich sprawiło nieporządek w szeregach neapolitańskich, posłał natychmiast oficera służbowego do walecznego dowódzcy 15 półbrygady z rozkazem, że przyszłe mu pięciuset ludzi aby znów rozpoczął kroki zaczepne. La Hure uwiadomił o tem żołnierzy, wiadomość tę przyjęli oni okrzykami: Niech żyje Rzeczpospolita! i widząc zbliżające się przyrzeczone posiłki z wystawionemi bagnetami, słysząc bębny bijące do natarcia, rzucili się z taką gwałtownością na neapolitańczyków, że ci nie spodziewając się już ataku, sądząc że byli zwycięzcami, z początku zdziwili się, potem chwilę zawahali, zerwali szeregi i uciekli.