Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/804

Ta strona została przepisana.

jechać głównemi drogami, kiedy tymczasem konno, w razie potrzeby, W. K. M. może zjechać na bok. Będąc tak wybornym jeźdźcom jak W. K. Mość, jadąc na dobrym koniu, nie będzie się obawiać nieprzyjemnych spotkań.
— A! malora! wykrzyknął król, więc można je mieć?
— Nie jest to prawdopodobne, ale powinienem uprzedzić W. K. Mość, że ci podli Jakobini odważyli się powiedzieć, iż gdyby król wpadł w ich ręce.
— To cóż?
— To powiesiliby go na pierwszej latarni gdyby to było w mieście, na pierwszem drzewie, gdyby to było w polu.
— Uciekajmy d’Ascoli. uciekajmy! A wy próżniaki co tam robicie? Dwa konie! dwa konie! najlepsze! Rozbójnicy zrobiliby tak jak mówią! Ale jednakże nie możemy aż do Neapolu jechać konno?
— Nie, N. Panie, odpowiedział Mack, ale w Albano można nająć powóz pocztowy.
— Masz słuszność. Buty! Nie mogę jechać pocztą w jedwabnych pończochach. Buty! słyszysz głupcze!
Kamerdyner pobiegł na schody i powrócił z parą długich butów.
Ferdynand włożył buty w powozie, troszcząc się o swego przyjaciela d’Ascoli tyle jak by go nie było wcale. Kiedy kładł drugi but przyprowadzono dwa konie.
— Na koń d’Ascoli! Na koń! powiedział Fer-