Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/813

Ta strona została przepisana.

którym w istocie była zawieszona tylko srebrna gwiazda św. Jerzego i zapiął je żwawo.
— To szczególne, powiedział, jak ja się czuję swobodnym w twojem ubraniu d’Ascoli; nie wiem czemu ale tamto dusiło mnie, ah!... I król odetchnął całą piersią.
W tej chwili usłyszano zbliżające się kroki poczthaltera. Król pochwycił płaszcz i gotował się okryć nim księcia.
— Co W. K. Mość robi, zawołał d’Ascoli.
— Podaję ci płaszcz, N. Panie.
— Ależ nie pozwolę nigdy żeby W. K. Mość...
— Owszem pozwolisz!
— Jednak N. Panie...
— Cicho!
Wszedł poczthalter.
— Konie i powóz ich Ekscelencji już są gotowe.
Potem stanął zdziwiony; zdawało mu się że między dwoma podróżnymi nastąpiła jakaś zmiana, że ubiór haftowany i ordery zmieniły właściciela. Podczas tego król wkładał płaszcz na ramiona d’Ascolego.
— Jego Ekscelencja, powiedział król, aby uniknąć utrudzenia w drodze, obciąłby zapłacić pocztę aż do Terracino.
— Nic łatwiejszego, odrzekł poczthalter, mamy ośm stacji pocztowych, ćwierć mili po dwa franki za konia, to trzynaście dukatów; dwa konie posiłkowe po dwa franki, to jeden dukat; razem czternaście dukatów. Ile Wasze Ekscelencje płacą pocztylionom?