Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/815

Ta strona została przepisana.

D’Ascoli wsiadł pierwszy i chciał zająć miejsce z lewej strony.
— Z prawej Ekscelencjo, z prawej, mówił król, dla mnie i tak wiele zaszczytu że jadę w jednym powozie z Waszą Ekscelencją. I wsiadając po księciu, usiadł z lewej strony.
Pocztylion wskoczył zręcznie na konia, i powóz potoczył się galopem w kierunku Velletri.
— Wszystko zapłacone aż do Terracino, z wyjątkiem pocztyliona i kuryera, krzyknął za nim poczthalter.
— Jego Ekscelencja daje podwójny tryngield.
Na to zachęcające przyrzeczenie pocztylion trzasnął z bicza, kabriolet poleciał galopem, wyprzedzając cienie poruszające się z obydwóch stron drogi z nadzwyczajną szybkością. Te cienie zaniepokoiły króla.
— Przyjacielu, zapytał pocztyliona, co to za ludzie udający się tą samą co i my drogą i którzy tak biegną jak oparzeni.
— Ekscelencjo, odrzekł pocztylion, podobno dziś była bitwa pomiędzy francuzami i neapolitańczykmi. Neapolitańczycy zostali pobici i oto uciekają.
— Na honor, powiedział król do Ascolego, sądziłem że jesteśmy pierwszymi; wyprzedzono nas. To upokarzające 1 Co za szybkość w nogach mają te chłopcy 1 Sześć franków tryngieldu pocztylionie, jeżeli ich wyminiesz.
Podczas kiedy na drodze z Albano do Velletri król walczył o szybkość z swymi poddanymi, królowa Karolina wiedząc tylko o powodzeniu swego dostojnego małżonka, nakazała podług jego życzenia, od-