Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/832

Ta strona została przepisana.

miałem zaszczyt powiedzieć W. K. Mości, odrzekł d’Ascoli kłaniając się.
Król po raz drugi uczuł się wzruszonym tem poświęceniem tak szlachetnem i skromnem; d’Ascoli był jedynym z dworaków najmniej żądającym i dla którego tem samem nigdy nic nie zrobił.
— D’Ascoli, powiedział król, już ci raz powiedziałem, a teraz powtarzam, zachowasz to ubranie takie jak jest z orderami i gwiazdami, na pamiątkę dnia w którym chciałeś poświęcić swoje życie dla ocalenia króla, a ja zachowam twoje, także tego dnia na pamiątkę. Jeżeli kiedykolwiek będziesz potrzebował prosić o łaskę albo uczynić mi zarzut, włożysz na siebie to ubranie i przyjdziesz do mnie.
— Bravo! bravo! N. Panie, zawołał de Cesare, oto co się nazywa nagradzać!
— Młodzieńcze, powiedziała pani Adelajda, czy zapominasz że masz zaszczyt mówić do króla?
— Przepraszam W. Wysokość, nigdy o tem więcej nie pamiętałem, bo nigdy nie widziałem wspanialszego króla.
— A! a! powiedział Ferdynand, są dobre zasady w tym chłopcu. Pójdź tu: jak się nazywasz?
— De Cesare, N. Panie.
— De Cesare, powiedziałem ci, że mógłbyś zasłużyć na szlify oberwane z ramion nikczemnika; nie będziesz czekał tak długo i nie zrobię ci tego wstydu: mianuję cię kapitanem. Panie Acton, pamiętaj aby jego dyplom był jutro gotowym; dodasz do tego gratyfikacji 1,000 dukatów.