— Naturalnie że słyszałem, ale Ferrari nie wie o niczem, wszystko się odbyło w czasie jego snu i zemdlenia.
— Nic to nie znaczy, ostrożność nakazuje pozbyć się tego człowieka.
— A więc, powiedział Acton, pozbędziemy się go.
Oczekującym króla w jego gabinecie i znajdującym się przypadkiem w San-Leucio, kiedy król go wzywał, był kardynał Ruffo, to jest ten do którego król odwoływał się zawsze w wypadkach nadzwyczajnych.
A że do wypadku nadzwyczajnego w skutek którego król powrócił, przyłączyła się jeszcze niespodziewana gmatwanina, pragnął przeto więcej niż kiedykolwiek zasięgnąć jego rady. To też król szedł pospiesznie, wołajac:
— Gdzie on jest, gdzie on jest?
— Oto jestem N. Panie, odrzekł kardynał idąc naprzeciw Ferdynanda.
— Przedewszystkiem przepraszam kochany kardynale, że cię kazałem zbudzić o godzinie drugiej rano.
— Od chwili kiedy życie moje należy do W. K. Mości, dnie jak i noce zarówno do niego należą.
— Bo to widzisz Eminencjo, nigdy więcej nie potrzebowałem jak w tej chwili, rady i życzliwości moich przyjaciół.