Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/838

Ta strona została przepisana.

— Dumnym i szczęśliwym jestem, że król liczy mnie w poczet przyjaciół, na których poświęcenie rachować może.
— Wnosząc z mego niespodziewanego powrotu musisz się domyślać co zaszło, nieprawdaż?
— Domyślam się że generał Mack dał się pobić.
— A szybko się z tem uwinięto, od razu i za jednym zamachem. Nasi 40.000 neapolitańczyków ani się spostrzegli jak ich rozbito.
— Czyż potrzebuję mówić W. K. Mości, że spodziewałem się tego?
— Dla czegóż więc radziłeś mi wojnę?
— Wasza K. Mość raczy sobie przypomnieć, że tylko pod jednym warunkiem ją doradzałem.
— Pod jakim?
— Że cesarz austryacki wyruszy na Mincio w tym samym czasie, kiedy W. K. Mość wyruszy na Rzym, ale zdaje się że cesarz nie wyruszył wcale.
— Dotykasz zupełnie innej tajemnicy, Eminencjo.
— Jakto?
— Przypominasz sobie zapewne list którym cesarz przyrzeka mi, że skoro tylko ja przybędę do Rzymu, on także natychmiast wyruszy w pole?
— Doskonale; czytaliśmy go, badali i roztrząsali razem.
Właśnie muszę go tu mieć w oddzielnym pugilaresie.
— Więc cóż, N. Panie, zapytał kardynał.
— A więc poznaj trześć drugiego listu, który odebrałem w Rzymie w chwili wyjazdu, właśnie kiedy dosiadałem konia, a czytanie jego dokończyłem do-