Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/853

Ta strona została przepisana.

zaczął zagrażać i z tego to powodu neapolitańczycy do dziś dnia, patrząc się na ponury zamek będący ich postrachem przy każdej rewolucji, którą sami robią albo pozwalają robić u siebie — żądają jego zburzenia. Nowy zarząd potrzebujący popularności wydaje rozkaz zburzenia San-Elmo, ale strzeże się zburzyć go naprawdę. Lecz ponieważ należy oddać sprawiedliwość zarówno kamieniom jak ludziom, pospieszamy uprzedzić że cierpliwy zamek San-Elmo, wieczna groźba zniszczenia miasta, poprzestawał na groźbie tylko, nigdy nic nie zniweczył, a nawet w pewnych okolicznościach protegował.
Przed chwilą powiedzieliśmy, że należy oddać sprawiedliwość zarówno kamieniom jak i ludziom, odwróćmy tę zasadę i powiedzmy teraz iż zarówno należy oddać sprawiedliwość ludziom jak i kamieniom.
Markiz Vanni, Bogu dzięki nie przez próżniactwo ani niedbalstwo tak zwolna prowadził proces Nicolina, nie; markiz prawdziwy prokurator rządowy, pragnący jak najwięcej winnych, usiłujący znaleść winę tam nawet, gdzie jej nie było, niezasługiwał na taki zarzut; ale był to człowiek sumienny w swoim rodzaju, prowadził on przez siedm lat proces księcia de Tersia, a trzy lata kawalera de Medici i tych których upierał się nazywać jego wspólnikami. Tym razem trzymał winnego, miał dowody jego winy; był przekonanym że winowajca nie umknie mu przez potrójne drzwi zamykające jego loch i przez potrójny mur otaczający San-Elmo; nie chodziło mu więc o zwłokę jednego dnia, tygodnia a nawet miesiąca, byle tylko dojść do pożądanych re-