nie przyznani. W skutku tego systemu obrony, na wszelkie zapytania Vannie’go zadawane w celu dowiedzenia się czegoś więcej niż wszyscy wiedzieli, to jest o jego imieniu, nazwisku, godności, wieku, miejscu zamieszkania i stanowisku, Nicolino Caracciolo odpowiadał podnosząc nowe kwestje, zapytując markiza Vanni z zajęciem czy był żonatym, czy jego żona była piękna, czy ją kochał, czy miał dzieci, w jakim wieku, czy miał braci, siostry, czy jego ojciec żył jeszcze, czy matka już umarła, ile mu królowa płaciła za jego rzemiosło, czy jego tytuł markiza przechodził na starszego syna, czy wierzył w Boga, w piekło, raj, a odstępując w ten sposób od rzeczy utrzymywał, iż wszystko co dotyczyło markiza budziło w nim współczucie, przynajmniej tak żywe, jak markiz miał dla niego i że tem samem jeżeli nie dozwolonem mu było zadawać tych samych pytań — nie był tyle niedelikatnym, — to przynajmniej wolno mu było robić zapytania odpowiednie tym, jakie jemu zadawano. Z tego wynikło, że przy końcu każdego badania, markiz Vanni wiedział mniej jak na początku i nie śmiał nawet zamieszczać w protokóle wszystkich szaleństw jakie mu prawił Nicolino, i że nakoniec, w czasie ostatnich odwiedzin zagroził więźniowi torturą, jeżeli nie przestanie drwić z szanownej bogini zwanej sprawiedliwością. Po tej groźbie przybył do zamku San-Elmo dnia 9 Grudnia rano, to jest w kilka godzin po przybyciu króla do Caserte, o którem przybyciu nikt nie wiedział w Neapolu, z wyjątkiem osób które miały zaszczyt widzieć J. K. Mość; stawił się więc
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/855
Ta strona została przepisana.