Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/856

Ta strona została przepisana.

mówimy w zamku San-Elmo, tym razem stanowczo zdecydowany, że jeżeli Nicolino nie przestanie swych żartów, on wprowadzi w wykonanie swoje pogróżki i spróbuje owej sławnej tortury, sicut in cadaver, której odmówiono mu, z wielkiem jego żalem, większością. głosów Junty państwa, a obecnie nie potrzebował się do niej odwoływać.
Twarz markiza Vanni zazwyczaj nie wesoła, tego dnia była jeszcze więcej ponurą.
Oprócz tego towarzyszył mu mistrz Donato, kat Neapolu, za którym postępowało dwóch jego pomocników, sprowadzonych umyślnie w celu pomagania przy wykonaniu tortury, jeżeliby więzień obstawał, nie powiemy przy zaprzeczaniu, ale przy swych krotochwilnych i fantastycznych żartach niepamiętnych w rocznikach sprawiedliwości.
Nie wspominamy o pisarzu wiecznie towarzyszącym markizowi, który przez szacunek dla prokuratora w jego obecności tak milczał bezwarunkowo, że Nicolino utrzymywał iż to nie był człowiek z ciała i kości, ale cień którego Vanni kazał przebrać za pisarza, nie dla tego aby oszczędzić państwu wynagrodzenie tego podrzędnego urzędnika, lecz aby mieć zawsze pod ręką sekretarza gotowego do zapisywania jego badań.
Na tę wielką uroczystość tortury, nie zastósowanej w Neapolu, ani nawet w królestwie Obojga-Sycylii, gdzie była zniesioną od czasu wstąpienia na tron neapolitański Don Karlosa, to jest od 65 lat — a którą markiz Vanni miał mieć zaszczyt wskrzeszenia, nie wykonywając jej in anima vili,