Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/86

Ta strona została przepisana.

chwilę na szczycie dla przekonania się, czy spał ciągle i nakoniec znikło w ruinach z których wyszło.
Pierwszą myślą Tomea Bosso było schwycić wiosła i uciekać co sił; ale zastanowił się, że uciekając będzie widziany, że poznają iż nie spał, tylko udawał śpiącego, odkrycie to, mogło go zgubić czy dziś, czy później.
W każdym razie, wrażenie tak oddziałało na starego Bosso Tomeo, że z trzema synami Gennari, Luigi i Gaetano, żoną i córką Assuntą, opuścił Mergellinę i osiadł z rodziną w Marinella, to jest na drugim końcu Neapolu, z przeciwnej strony portu.
Rozumie się, wszystkie te wieści coraz większej nabierały wiary między pospólstwem neapolitańskiem, najzabobonniejszem z pospólstw. Co dzień a raczej co wieczór, były to na końcu Pausilippe w kościele la Madona de Pie-di-grotta, bądź w pokoju gdzie się zbierała cała rodzina, bądź na brzegu łodzi w których rybacy oczekiwali godziny ściągnięcia swoich sieci, były to coraz nowe opowiadania wzbogacone nowemi szczegółami, jedne straszniejsze od drugich.
Co do osób rozumnych które trudniej dawały wiarę w ukazywanie się duchów i przekleństwa rzucone na ruiny, one pierwsze rozszerzały te wieści, albo przynajmniej pozwalały krążyć im bez zaprzeczenia; przypisywały bowiem wypadki, które dały początek tym wszystkim baśniom ludowym, przyczynom daleko ważniejszym i groźniejszym, niż ukazywaniu się duchów i dusz pokutujących; i w istocie, oto co szeptano, oglądając się za siebie, z