Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/882

Ta strona została przepisana.

zakręcenie śruby pudło się ścieśnia; przy trzecim obrocie, język z ust a oczy z swojej oprawy wychodzą.
— Mój Boże! cóż to dopiero musi być przy szóstym? powiedział Nicolino drwiąco. A ten fotel z blachy nabijany żelaznemi gwoźdźmi z rodzajem fajerki pod spodem? Czy także ma swój użytek?
— Zobaczysz zaraz. Sadza się pacjenta obnażonego, przywiązuje się go mocno do fotelu, i zapala ogień w fajerce.
— Jest to mniej dogodne jak ruszt św. Wawrzyńca, nie możecie go obrócić. A te kliny, młotki drewniane i deski?
— Jest to tortura kleszczy: kładzie się nogi między cztery deski; związuje się sznurem, i tym drewnianym młotem między deski wbija się kliny.
— Dla czego nie wpakować ich od razu między goleń i kość zewnętrzną golenia? byłoby to krócej. A ta ławka obstawiona dzbankami?
— Jest to tortura wodna: kładzie się pacjenta na ławkę tak aby miał głowę i nogi niżej od żołądka i wlewa się w usta do pięciu miar wody.
— Wątpię aby toasty wznoszone w ten sposób za twoje zdrowie markizie, przynosiły ci szczęście.
— Chcesz pan pójść dalej?
— Na honor nie! zbyt wielką pogardę budzi to we mnie dla wynalazców tych maszyn, a jeszcze większą dla tych którzy się niemi posługują. Doprawdy wolę być oskarżonym niż sędzią, ofiarą niż katem.
— Więc odmawiasz zeznań?