Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/894

Ta strona została przepisana.

pije czystą wodę! Gdyż znani tego Gaetana Mammone, przynajmniej z rozgłosu.
— Pojmuję wstręt W. K. Mości, ale N. Panie podpisz tylko dyplom opata i upoważnij go do podpisania dwóch innych.
— Jesteś nieocenionym człowiekiem, z tobą zawsze można uniknąć kłopotu. Przywołamy opata.
— Nie, N. Panie, niech sobie czyta swój brewiarz; my mamy także do załatwienia niektóre sprawy, przynajmniej tak ważne jak jego.
— To prawda.
— Wczoraj W. K. Mość raczył zapytywać mnie o zdanie moje co do fałszowania pewnego listu.
— Pamiętam o tem, i ty zażądałeś nocy do namysłu. I cóż Eminencjo, namyśliłeś się?
Tlko o tem myślałem.
— A więc?
— A więc, jest fakt którego W. K. Mość nie zaprzeczy, to że mam zaszczyt być nienawidzonym od królowej.
— Tak się dzieje ze wszystkimi wiernymi i przywiązanymi do mnie; gdybyśmy nieszczęściem poróżnili się, królowa by cię uwielbiała.
— Będąc więc, mojem zdaniem, dostatecznie już od niej niecierpianym, pragnąłbym N. Panie ażeby mnie nie znienawidziła więcej jeszcze.
— Z jakiego powodu mi to mówisz?
— Z powodu listu J. C. Mości cesarza austrjackiego.
— Więc czegóż się domyślasz?
— Niczego; ale rzeczy tak się odbyły: