Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/898

Ta strona została przepisana.

wano czerwonym lakiem cokolwiek ciemniejszej barwy niż pierwszy. I kardynał pokazał królowi list odwrócony pieczątką.
— N. Panie, widzisz różnicę między niższym a wyższym pokładem; na pierwszy rzut oka kolor zdaje się być takim samym, ale przyjrzawszy się lepiej, widać małą różnicę.
— To prawda, zawołał król, na Boga to prawda!
— Nareszcie, ciągnął dalej kardynał, oto lak do tego użyty. W. K. Mość może się przekonać że kolor jego jest ten sam jak pokładu zwierzchniego.
Król ze zdziwieniem spoglądał na trzy dowody przekonywające: łyżeczkę, flakonik i lak, które Ruffo jedne obok drugich rozłożył na stole.
— I jakim sposobem dostałeś tę łyżkę, flakonik i lak? zapytał król o tyle zajęty tem umiejętnem dochodzeniem prawdy, że nie chciał stracić ani jednego szczegółu.
— O! najprostszym w świecie, N. Panie. Jestem prawie jedynym lekarzem osady San Leucio, przybywam więc od czasu do czasu do zamkowej apteki po niektóre środki lekarskie. Dziś rano jak zwykle przybyłem do apteki ale z pewnym powziętym zamiarem; znalazłem tę łyżeczkę na nocnym stoliku, tę flaszkę w oszklonej szafie i tę laskę laku na stole.
— I to ci posłużyło do odkrycia wszystkiego?
— Kardynał de Richelieu potrzebował tylko dwóch wierszy pisma człowieka, aby go kazać powiesić.
— Tak, ale nieszczęściem są ludzie których nie można powiesić, cokolwiekby oni zawinili.
— A teraz, rzekł kardynał patrząc badawczo w